Arek Kowalczyk
– Kwestia straty bądź wyniku dodatniego finansowego przedsiębiorstwa, zgodnie z prawem, nie jest elementem decydującym o tym, w jaki sposób wniosek czy żądanie przedsiębiorstwa o zmianę taryfy powinno być potraktowane. Decydują koszty, projekcje tych kosztów, podstawy, na jakich one są oparte i ich uzasadnienie w sensie prawnym. I to jest przede wszystkim przedmiotem oceny, nie same wyniki finansowe spółki w tym czy innym okresie – wyjaśnia w rozmowie z Agencją Informacyjną Newseria Marek Woszczyk, prezes Urzędu Regulacji Energetyki.
PGNiG podaje, że koszt zakupu gazu z importu w I półroczu tego roku wzrósł o 46 proc. w porównaniu do analogicznego okresu ub.r. Strata wykazana na wyniku operacyjnym półrocza ma wskazywać, że zmiany taryfy gazu w niewystarczającym stopniu uwzględniały tendencje rynkowe. Zatwierdzona przez Prezesa URE taryfa, która weszła w życie 31 marca br., nie pokryła kosztów pozyskania gazu w II kwartale tego roku. Przede wszystkim w wyniku silnego osłabienia złotego w maju i czerwcu. Doprowadziło to do ujemnej marży na sprzedaży gazu.
Stąd negocjacje spółki z URE, by podwyższyć stawki za gaz. W ubiegłym tygodniu regulator skierował do PGNiG trzeci już wniosek o wyjaśnienie. – Po ostatniej odpowiedzi, jakiej udzieliło PGNiG na nasze drugie wezwanie, stwierdziliśmy, że zachodzi konieczność kolejnego. Mam nadzieję, że będzie to już ostatnie. Chcielibyśmy finalizować to postępowanie – zapewnia Marek Woszczyk.
Jeśli ta odpowiedź okaże się satysfakcjonująca dla regulatora, to w pierwszej połowie września będzie można zakończyć postępowanie, ponieważ ze względów proceduralnych, nie będzie wątpliwości, w jaki sposób oceniać wniosek PGNiG. Prezes URE nie zdradza jednak, jakiego należy spodziewać się rozstrzygnięcia. – Nie oceniam wyniku tego postępowania. Dopóki trwa, trudno mówić, jaki będzie ostateczny kształt decyzji. Dość wstrzemięźliwie podchodzę do wysokości żądania. Czekamy na odpowiedź ze strony przedsiębiorstwa – podsumowuje Marek Woszczyk.